Kenia, Boże Narodzenie w Kenii brzmi dla nas egzotycznie i takie rzeczywiście trochę jest :D Mieliśmy okazję tego doświadczyć 13 grudnia zeszłego (tak, tak już zeszłego) roku kiedy to do naszej szkoły przybył pochodzący z tego kraju Duncan. Jeśli można zmieścić doświadczenie jakiegokolwiek kraju w 40 minutowej pigułce to właśnie stało się po części na naszej auli w grudniowy piątek.

Zaczęliśmy spotkanie od geografii: ‘Jakie kolory ma flaga Kenii?’ – zapytał nasz gość i uwaga – uzyskał prawidłową odpowiedź od Pawła (przez skromność bez nazwiska :D)! Nawet niektórzy znali ją po angielsku! Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia więc byliśmy ciekawi, jak one wyglądają na takim odległym kontynencie. Brak śniegu to nie zaskoczenie w Afryce (nawet u nas niestety nie…) jednak nikt nie ubiera nawet kurtki ani czapki a Panu Jezusowi mróz tam na pewno nie zagrozi :D Jest to czas rodzinnych spotkań a oprócz tego, że śpiewa się tam tradycyjne (np. angielskie) kolędy są też inne utwory i mieliśmy okazję posłuchać kenijskiej piosenki bożonarodzeniowej mówiącej o oczekiwaniu na narodziny dziecka. Ubrania, artefakty mówiące o afrykańskiej kulturze przechodziły z rąk do rąk w rytm opowieści i muzyki z filmu przedstawiającego ceremonię ślubną oraz wesela z tamtego regionu. Trzeba było uważać, żeby entuzjazm uczestników spotkania w oglądaniu nie doprowadził do zniszczenia tych skarbów z odległego kontynentu :D Jednak nic nie mogło się równać ostatniej części spotkania – afrykańskim tańcom odtańczonym na auli wspólnie z naszym gościem. Nie trzeba chyba dodawać, że czasu zabrakło i kończyliśmy na przerwie :D I już chcemy, żeby taką okazję mieli też młodsi członkowie naszej społeczności, co mamy nadzieję niebawem się stanie. A nasze roześmiane twarze możecie pooglądać na zdjęciach i filmach, bo ich oczywiście nie mogło zabraknąć - ale to już na priv :D